czasami trudno spojrzeć w lustro. czasami potrzeba lat - a w moim przypadku dziesięcioleci - aby naprawdę się sobie przyjrzeć. czasami najodważniejszym krokiem jest przyjrzeć się sobie bez luster. ten rodzaj nagości wymaga wysiłku. w końcu nie idzie w nim tylko o to, jak wyglądamy, ale o przyznanie się przed sobą, jak czujemy się z naszym wyglądem. chodzi o odwrócenie perspektywy, o odrzucenie przekonania, że jestem mała, płaska i cicha. chodzi o przyznanie, że to nie ciało jest źródłem smutku, tylko to, jak sama je postrzegam.

- O tym się nie mówi, Emilie Pine.


Reposted from pchamtensyf